Stronki

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Otagowano | Dodaj komentarz

MOJA NERWICA LĘKOWA

Witam serdecznie wszystkich którzy mają problemy ze swoją nerwicą. Z wykształcenia jestem terapeutą zajęciowym i sp.ds.psychologii i psychopedagogiki i nie uwierzycie sama zachorowałam na nerwice z zaburzeniami lękowymi. Dlatego zapraszam do przeczytania mojej historii którą postaram się opisać. Być morze moje doświadczenia wam pomogą w radzeniu sobie z tym problemem, a ja sama morze nauczę się czegoś od Państwa.

Od kilku miesięcy czułam w sobie niepokojące symptomy, drżenie, ciągłe zmęczenie, czasami nadpobudliwość, uczucie klusek w gardle, duszności, uściski w klatce piersiowej. Podejrzewałam że mam symptomy depresji, ale ja jako wykształcony człowiek mówiłam sobie „nie możliwe, nie mogę być chora Ja przecież mam pomagać innym a nie szukać w sobie choroby”i tak te objawy zlekceważyłam. Moje życie pędziło jak tornado, na nic nie miałam czasu, w pracy byłam tak zalatana że czasami nie odczuwałam że już jest jej koniec., a jak już miałam czas to kładłam się spać. Nawet mój małżonek zauważył, że jest zemną coś nie tak, ale ja mądrzejsza nie dałam sobie powiedzieć, albo nie chciałam tego widzieć.

I w końcu pewnego pięknego poranka wstałam zlękniona nie wiem sama czego, bałam się wszystkiego, panikę miałam w oczach i w głowię taką że nie wiedziałam co zrobić. Powiedziałam swojemu mężu co mi jest co się zemną dzieje, wystraszył się ale uspakajał mnie i pytał co mi dokładnie jest. Opisałam mu że w głowie czuje napięcie, że serce mi tak galopuje jak koń i wiem że nie są to dobre oznaki. Powiedział mi że morze mi przejdzie w ciągu dnia, ale niestety nie przechodziło mój koszmar z każdą godziną upływającego dnia miał się dopiero zacząć.

Dzień upływał ja czułam się coraz gorzej, dusiłam się, serce myślałam że wyjdzie mi z piersi, próbowałam usnąć ale co zamknęłam oczy to bałam się że umrę we śnie, zaczęłam mieć jakieś drgania mimowolne, tak jakby za każdym razem co chciałam zamknąć oczy ktoś mnie złapał i zrzucił z łóżka, nawet nie umiem Wam tego uczucia opisać. Najgorsze było to że w tym momencie byłam za granicą. Momentami traciłam kontrole nad własnym mózgiem, wpierałam sobie coś czego nie umiałam racjonalnie wytłumaczyć. I najgorsze jest to że nie umiałam sama sobie pomóc. Widząc minę mojego męża na moje zachowanie, jeszcze bardziej się bałam bo nie wiedział jak ma mi pomóc i widziałam w jego brązowych dużych oczach przeraźliwy strach, wiedział że to już nie są żarty.

Noc była fatalna prawie nie spałam, mąż ciągle czuwał przysypiał starałam się dać mu wypocząć, ale to było silniejsze odemnie. Dzień zaczął się lepiej myślałam że wszystko zaczyna być w porządku ale nie na długo, gdzieś w godzinach popołudniowych mój stan znów się pogarszał, miałam zawroty głowy, gdy szłam wszystko kręciło mi się wokół, zaczęłam dostawać hiperwentylacji, paniki nie umiałam nad tym zapanować. Udałam się do lekarza, poszła zemną znajoma gdyż za granicą nie byłam w stanie wytłumaczyć co mi jest nie znam na tyle języka aby w sposób medyczny wytłumaczyć te objawy. Lekarz stwierdził że jestem przemęczona i muszę dużo wypoczywać, że mam za dużo stresu. Poradził siedzenie w domu, więc dostosowałam się do jego wskazówek. Ale niestety gdy tak siedziałam w domu mój stan był coraz gorszy, bałam się wszystkiego, momenty dreszczy jakie prze zemnie przechodziły były nie do opisania. Myślałam że umrę. Płakałam, przestałam jeść i tak trzy dni. Raz wpadłam w taką panikę że aż mój mąż na mnie krzyknął bo nie wiedział co robić. Zadzwoniłam do mojego lekarza rodzinnego w Polsce poradził żebym jak najszybciej wróciłam do kraju, bo przez telefon mi nie pomorze.

Więc czym prędzej wróciliśmy do Polski, z pomocą mojej koleżanki, droga dla mnie była koszmarem, myślałam że nigdy nie dojedziemy,ale dzięki Bogu jakoś dojechaliśmy. Byłam już taka chuda, wycieńczona że na nic nie miałam siły. Nie uwierzycie ale w ciągu 4 dni straciłam z 10 kilo. Udałam się do lekarza, od razu zdiagnozował nerwice. Dał mi leki i myślałam że będzie już dobrze. Ale okazało się że źle mi je dopasował i dopiero dostałam ataku furii, paniki, lęku. Już myślałam że trafie do psychiatryka, ale poszłam na nocny dyżur do innego lekarza i on przypisał mi odpowiednie leki, podkreślając że jak zacznę je brać przez trzy dni będę spać 24h. I rzeczywiście tak było, ale zanim leki zaczęły działać to jeszcze przeżyłam trochę koszmaru. Chciałam nawet poderżnąć sobie żyły bo miałam takie napięcie w głowie że zdawało mi się że jak je przetnę to te napięcie mi zejdzie. Mój mózg nieracjonalnie funkcjonował .Dobrze że ciągle mój mąż był przy mnie i siostra, bo kto wie co by było jak bym została sama.

Teraz chodzę do psychiatry i psychologa i radzę sobie z tą zmorą, ale za nim zaczęłam się czuć w miarę dobrze musiało minąć 8 miesięcy. Nadal mam gorsze i lepsze dni, nawet przyjmując farmakologie, ale już się nie boję bo wiem co morze mnie spotkać i nie pozwolę żeby drugi raz ta zmora niszczyła mi życie.

Przy okazji chciałam podziękować wszystkim tym którzy mnie wspierali w tych ciężkich chwilach, a szczególnie swojemu mężowi który mnie „NIE” zostawił, gdy naprawdę go potrzebowałam, bo nie jeden mężczyzna spanikował by i uciekł.

Wiem że Ci którzy nie są chorzy nigdy nas nie rozszumią i dlatego chce żebyśmy pisali o swoich problemach na tym blogu. Jeżeli macie jakieś pytania, zadawajcie je a z chęcią na nie odpowiem.

Kochani proszę Was jeszcze o jedno nie róbcie tego błędu co ja, nie pędźcie za pieniędzmi tak że nie znajdziecie chwili czasu dla siebie, nie doprowadźcie do wejścia w wasze życie tej nerwicy, bo ona jak już raz przyjdzie to ciężko jest się od niej uwolnić. To właśnie jest moja historia o której nie wstydzę się mówić, bo pisanie to też forma psychoterapii która w jakimś stopniu pozwoli zrozumieć innym co my „nerwowcy” czujemy.

 

12.12.2012

Już od paru dni nie czuję się najlepiej nie zrozumcie mnie źle nie mam lęków ani strachu ale chodzi o sprawy zdrowotne. Nerwica wróciła w postaci bólów brzucha, skurczów brzucha itp. Ja pierdziele czasami mam dosyć, ale się nie poddaje wiem że to przejdzie ale dlaczego to musi o sobie przypominać i to na dodatek przed świętami. Moi nerwicowcy  nie stresujcie się świętami bo czeka nas ciężki okres. Do usłyszenia.

 

09.01.2015

Piszę ponownie bo wiem że wielu z was czyta moją strone…chciałam podzielić się z wami iż znów mam gorszy okres w moim życiu. Dopadły mnie lęki po 2 latach. A już myślałam że zwycieżyłam. Paradoksem jest to że tak naprawdę dostałam lęków nie z własnej winy, a ironio lekarza internisty 🙁

Ale więcej opisze wam jutro gdyż dzisiaj jest już za późno 😉

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Jeden komentarz

objawy mojej nerwicy

  • bul w klatce piersiowej
  • duszności
  • hiperwentylacja
  • uczucie napięcia
  • zawroty głowy
  • palpitacja serca
  • nie możność usiedzenia w miejscu
  • kulka w gardle
  • bóle żołądka
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

leczenie i walka z nerwicą

  • leczenie farmakologiczne
  • psychoterapia
  • zrozumienie bliskich
  • walka sama ze sobą
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Jeden komentarz

przyczyny

  • ciągły pośpiech
  • stres
  • zaburzenia z dzieciństwa
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz